Drodzy Państwo,
Patrząc z perspektywy systemowej, pomimo że nie jesteśmy bezpośrednio atakowani, i tak znajdujemy się w stanie wojny.
Kilka kolejnych postów poświęcę na to, aby opisać, w jaki sposób można pomóc sobie i innym w sytuacji, w której się znaleźliśmy, wykorzystując myślenie interwencyjno-wspierające.
Dziś dla OSÓB POMAGAJĄCYCH.
Często uważamy osoby pomagające za te silniejsze. Ich siła nie bierze się jednak z niczego. Po pierwsze, są nastawione na cel, po drugie, muszą mieć bazę. Baza w sytuacji zagrożenia lubi zanikać, więc pozostaje nastawienie na cel. Zbawienne i zgubne. Taka osoba może nie potrafić prosić o wsparcie, znajduje się w roli. Często jest to wzmacniane społecznie w sposób nie wprost, po prostu oddelegowuje się je do kolejnych zadań a one i tak biorą na siebie ich więcej.
Pomagając zatem, pamiętajmy o tym, aby się nie wypalić.
BAZA:
- Nie działamy w pojedynkę, szukamy wsparcia w postaci rodziny, przyjaciół, grupy społecznej, zespołu.
- Mierzymy siły na zamiary. Pomagamy adekwatnie do naszych możliwości. Nie osłabiamy się.
- Szukamy struktur i organizacji, które dają oparcie finansowe. Nie spieszymy się z pomocą, dopóki nie wiemy, że emocjonalnie, psychicznie czy finansowo jej podołamy.
- Pamiętamy, że jako elementy systemu jesteśmy jego ważną częścią. System jest tak silny, jak silne są jego poszczególne elementy.
- Szukamy oparcia w osobach godnych zaufania. Uważamy na ludzi, którzy byli dla nas toksyczni wcześniej. Nie wpuszczamy do życia osób, które nas krzywdziły. Inaczej złamiemy własną bazę.
- Zwracamy uwagę na ilość snu, to, co jemy, ciepło, spokój, dozujemy ilość przyjmowanych informacji. Jesteśmy nastawieni na cel, nie bierzemy za dużo na siebie. Będziemy dzięki temu bardziej skuteczni.
- Pamiętamy o strukturze dnia, którą mieliśmy wcześniej. Wiemy, do czego możemy wrócić, aby odpocząć.
- O ile to możliwe, nie rzucamy własnej pracy. Negocjujemy jej warunki, jeśli potrzeba.
- Przygotowujemy się na później, np. robiąc jakieś szkolenia, adekwatnie orientując się w temacie.
- Jesteśmy nastawieni na bazę, a więc staramy się znajdować tam, gdzie możemy czuć się bezpiecznie. Zwiększamy strefę komfortu na ile to jest możliwe.
- Nie obciążamy się tym, co zbędne. Zostawiamy niepotrzebny balast.
- Robimy plan np. w kalendarzu, dajemy sobie chwilę na oddech, napicie się wody, wymianę paru zdań na luzie, bez skupiania się tylko na informacjach, które do nas docierają.
- Czekamy na rządowe wytyczne i oświadczenia, nie działamy w pojedynkę pod wpływem impulsu.
- Powstrzymujemy się od paniki. Lepiej się do kogoś przytulić, coś zjeść i trzymać codziennej rutyny (mycie podłogi np. zawsze się przydaje, nie tylko, kiedy są dzieci. Raz dziennie;)) Nie robimy sobie OCD. Postępujemy racjonalnie i szukamy własnego balansu.
- Jeśli pojawią się u nas zaburzenia snu, odżywiania, utrata wagi, lęki, warto pomyśleć o wsparciu dla siebie w ramach psychoterapii lub/i konsultacji z lekarzem psychiatrą czy swoim lekarzem rodzinnym.
- Jeżeli są z nami osoby, którym pomagamy, możemy zapisywać podawane przez nie informacje. To prawdopodobne, że te osoby będą w szoku. Zapisane informacje przydadzą się np. w sytuacji, gdy odbierający pomoc będą szukać swojej rodziny. Notatki mogą też być użyteczne przy analizie potrzeb na później. Jeśli ktoś jest w stanie szoku etc., warto pomyśleć o zgłoszeniu informacji na policję lub odpowiednim służbom interwencyjnym.
WAŻNE: osoby w lepszej kondycji psychicznej bardzo szybko będą szukać sposobu na uniezależnienie się, będą szukać pracy. Pozostałe mogą wymagać dłuższej pomocy i przestrzeni na swoje emocje.
Nie poddawajmy się naszym lękom. Opiekujmy je i działajmy.
A jak pomagać? Wolontaryjnie w ramach wybranych struktur (fundacje, etc.), finansowo, szukając np. zbiórek na odzież, grup facebookowych etc. Jeśli czegoś nie wiemy, to pogódźmy się z tym. Od wiedzy są Ośrodki Interwencji Kryzysowej (w Krakowie taki znajduje się na ulicy Radziwiłłowskiej), telefony zaufania, policja. Trzeba szukać i być cierpliwym.
Mgr Paulina Kubś