ŚWIATY ILUZORYCZNE, NARKOTYCZNE I ODMIENNE STANY ŚWIADOMOŚCI

Światy iluzoryczne, narkotyczne i odmienne stany świadomości.

Zdarza się, że niektórzy z Państwa trafiają do mnie również jako osoby uzależnione (zaznaczam przy tym, że nie jestem terapeutą uzależnień). Początkowe stany, w których zgłaszają takie osoby, są bardzo trudne w procesie psychoterapii.

Przede wszystkim trzeba zaakceptować fakt, że jest się uzależnionym, a następnie zrozumieć dlaczego. Bardzo często jest to kwestia środowiska, które wymaga zmiany.

Czyli:

Nie dość, że wiem, jak duży mam problem, że jest trudny do terapii, że niezależnie od długości procesu trzeba kontrolować potrzebę zażywania substancji psychoaktywnych lub aktywności behawioralne, to jeszcze uświadamiam sobie, że stworzyłem/am cały swój świat opierający się na podtrzymywaniu uzależnienia. Zarówno otoczenie, uzyskiwanie dostępu do środków, jak i codzienne życiowe rytuały.

Jestem z Państwem (jeśli podejmę się współpracy) tylko na etapie uznania wiedzy o sobie, że jest się uzależnionym. Z kolei przy uzależnieniu od pornografii, jeśli pacjentem jest osoba młoda, bywa, że udaje się dokończyć całościowo proces terapii.

Ale czym dokładnie chciałam się z Państwem podzielić.

Wszyscy Państwo, jako moi Pacjenci, wiecie, jaki jest mój stosunek do substancji psychoaktywnych. Będąc psychoterapeutką systemowo-kulturową uważam, że nie mamy żadnego kontekstu kulturowego w tym momencie, który pozwala w sposób bezpieczny, leczący, scalający jakąś grupę społeczną, zażywać narkotyki.

W związku z tym konsekwencją zażywania narkotyków są ciężkie uzależnienia, problemy ze snem, pamięcią, pobudzeniem psychoruchowym, brak umiejętności wytrzymywania frustracji, poważne uszkodzenia układu nerwowego i inne, które uszkadzają kolejne narządy.

To, co może być lekarstwem, nawet w postaci alkoholu (są i takie podania) u osób bez podatności na uzależnienia, dla wielu oznacza olbrzymie zagrożenie. Wynikać to może z dorastania w dysfunkcyjnym domu i otoczeniu czy traum i braku wiedzy. Pojawia się także problem chęci bycia w grupie ponad wszystko wynikający z przeświadczenia, że sam/sama sobie nie poradzę.

Również pokazana tutaj ceremonia i doświadczenie ayahuasci są ryzykowne. To, czego może doświadczyć w dżungli człowiek reprezentujący Kulturę Zachodu to procesy odtwórcze, do których i tak trzeba przygotowywać się latami i które mogą być śmiertelnie niebezpieczne.

Dziedziny takie jak psychologia czy medycyna również zainteresowały się różnymi działaniami substancji psychoaktywnych jako substancjami leczącymi. Nadal jednak brak jest oparcia w badaniach longitudinalnych.

Wszystko bowiem uzależnia, potrzeba bezpiecznej grupy a lekarz czy psycholog, który sam nie skąpi sobie tego rodzaju doświadczeń, nie może być naukowym punktem odniesienia. Może tylko opisać przeżycia własne i je porównać z przeżyciami pacjentów.

Nie ma bazy dla doświadczania świata iluzji i narkotyków, który jest z nami od początku. Trzeba poważnych badań i obserwacji oraz zdrowego dystansu. Marihuana również niszczy, również uzależnia pomimo swojej dostępności i zmiany w poglądach społeczno-obyczajowych.

Rozwiązanie:

  • Inwestycje w badania i czas potrzebny na ich przeprowadzenie oraz dostęp do niezanieczyszczonych substancji psychoaktywnych, aby móc potraktować je jako formy leczenia.
  • Trzymanie się z dala od środowisk, w których normą jest korzystanie z substancji psychoaktywnych. Często są związane z trzymaniem się norm antyspołecznych (wandalizm i formy autodestrukcji oraz budowaniem więzi na wspólnej zabawie, a nie odpowiedzialności za zdrowie i życie).
  • Nadzorowanie młodzieży i młodych dorosłych. U ludzi inteligentnych dojrzewanie następuje trochę później, zwłaszcza jeśli doświadczyli traum. Nie mogą mieć kontaktu z używkami, bo negatywnie wpływają na ich mózgi, prowadząc do trwałych uszkodzeń.

Moja porada dla osób, które pragną doświadczyć korzystnego działania substancji psychoaktywnych, by uczyć się lub leczyć:

Konieczna jest odpowiedzialność własna, bo jeśli interesują mnie substancje psychoaktywne, nie dzielę się tym z innymi, nie propaguję narkotyków i innych tego typu zachowań. Mogę dzielić się przeżyciami, ale nie substancjami. Rozumiem swoje motywy, jestem dojrzały i w pełni świadomy, znam ryzyko. Nie szukam takich grup społecznych, w których bierze się narkotyki, pozostaję ze swoją ciekawością i potrzebą sam.

Dążę do zdrowia, a nie choroby. Tym jest norma. Te substancje też mogą być lekiem lub rozwiązaniem na drodze duchowej. Nie można tego też surowo oceniać. Ale nie mogę być w procecie psychoterapii, takie leczenie wymagałoby innego, kontraktu psychoterapeutycznego. I tu pojawia się kłopot, ponieważ nie ma bazy też w postaci odpowiedniego psychoterapeuty, którego bazą pod relację jest etyka zawodu.

Jestem przekonana, że korzystanie z narkotyków nie może być legalne, ponieważ nie ma do tego żadnego zabezpieczenia w postaci zdrowego kontekstu społecznego — brakuje bazy społecznej. Powinny być pozwolenia i dostęp tylko do czystych form substancji. To musi być kontrolowane.

Pamiętajmy, że nasze mózgi same produkują wszystkie substancje, których wydzielanie pobudzają narkotyki (jak dopamina). Istnieje też oddzielna dziedzina zajmująca się tylko badaniem odmiennych stanów świadomości, która korzysta z badań pracy nad oddechem czy z ciałem albo snami itd.

Pozdrawiam i załączam link do teledysku, który zainspirował mnie do podzielenia się z Państwem moim podejściem, wiedzą i doświadczeniem.

mgr Paulina Kubś

Poranguí – Ayahuasca (Liquid Bloom and Poranguí Remix) [Official Music Video] – YouTube